31 październik 2016 r.
Co się zmieniło?
Wszystko o 360 stopni. Od trzech miesięcy jestem Panią Radomską, a za siedem
miesięcy zostanę po raz pierwszy mamą. Cieszę się i będę chciała wychować te
maleństwo jak najlepiej się da. Wiem, że nie będzie łatwo, ale mam wsparcie
Kuby, mam i taty, a także wszystkich naszych znajomych. Spodziewaliście się
tego, co się stało. Zapewne nie. Z Kubą porozmawialiśmy szczerze, na spokojnie
i wróciliśmy do siebie. Bo jak to zawsze mówiła moja babcia:
„Z tobą jest źle, ale bez ciebie jeszcze gorzej”
Trzeba powrócić do
tego, co się wcześniej działo. Mama się znalazła. Cały czas wiedziała, co ze
mną jest, mieszkała cztery bloki od ciotki, a później po mojej przeprowadzce do
męża (boże jak to dziwnie brzmi) zamieszkała dwie ulice dalej. Po szczerej
rozmowie dowiedziałam się, dlaczego to zrobiła. Tak jak przypuszczałam „tatuś”
zaczął ją nachodzić, zmieniła pracę, wyjechała i nigdy nie chciała mi tego
wyjaśnić gdyby nie Kuba, który trochę przycisnął ją i wszystko wyśpiewała. Nie
byłam z tego powodu zadowolona, ale z drugiej strony cieszyłam się, że w końcu
jesteśmy razem. Przysięgłam tylko sobie, że nigdy, przenigdy nie pozwolę mu na
spotkanie z wnukiem, nawet, jeśli by leżał w szpitalu i umierał. Dla mnie on
nie istnieje. Za dużo krzywd nam zrobił. Za dużo tego wszystkiego, co się
stało. Za dużo.
Czasami zastanawiam
się, dlaczego Kuba pomimo tego, co się stało jest ze mną. Dziewięć miesięcy
temu miałam wypadek, niewielka stłuczka, byłam w trzecim miesiącu ciąży,
uderzyłam brzuchem w kierownicę, organizm tego nie wytrzymał i poroniłam.
Siedziałam w zasłoniętym pokoju, zamknięta w sobie, nie zależało mi na niczym
oprócz tego żeby zostawił mnie w spokoju. Całymi dniami siedziałam w pokoju w
piżamie ewentualnie dresach, nie spałam z nim w jednym łóżku, nie pozwalałam
się dotykać, nie pozwalałam mu na żadną czułość, nie pozwalałam mu na nic.
Miałam depresję i nawet przy któreś rozmowie wykrzyczałam mu, że ma mnie
zamknąć w szpitalu psychiatrycznym i niech mnie tam przytwierdzą pasami do
łóżka żebym nie mogła się ruszać, a on będzie miał święty spokój. Nawet nie
pamiętałam wtedy ile miesięcy nie uprawialiśmy seksu. Wytrzymał to wszystko.
Wytrzymał całą tą sytuację, a nie była ona łatwa. Niejeden facet już dawno by
mnie zostawił, ale Kuba taki nie jest. Mógłby mieć każdą inną, a on wybrał
mnie, mnie zwykłą dziewczynę, z bogatą przeszłością. Zawsze jest przy mnie,
kiedy go potrzebuję, zawsze, kiedy najchętniej bym płakała całe dnie i noce,
znosi wszystkie moje hormony, nastroje i wszystko, co jest związane z ciążą.
Potrafi w nocy lecieć do dwudziesto cztero godzinnego sklepu kupić mi to, czego
w tej chwili potrzebuję do zjedzenia. Kocham go z dnia na dzień coraz mocniej i
mocniej.
24 grudnia 2018 r.
Drogi pamiętniku
trudno będzie się rozstać, ale to jest właściwy czas. Właściwy czas na
wszystko. Kiedyś pokażę ten pamiętnik naszym dzieciom niech wiedzą jak ich
rodzice się poznali. Poznali się przypadkowo, a teraz są razem. Niech wiedzą,
kim jest ich drugi dziadek, dziadek, którego nigdy nie poznają, bo siedzi
właśnie w więzieniu za handel narkotykami, napaść z bronią w ręku oraz zabójstwo
z premedytacją. Czy jest im potrzebny taki dziadek? Nie! Mam nadzieję, że one
kiedyś mi wybaczą, że go nigdy nie zobaczą. Nie chcę żeby im się stała jakaś
krzywda. Nie chcę żeby ich skrzywdził jak nas. Jak naszą rodzinę. Boję się, że
zawsze w każdej chwili mogą wpaść do domu jego koledzy. Nie kocham go jak i on
mnie nie kocha.
Bo przy tej
piosence się poznaliśmy, bo wtedy wszedłeś do kawiarni i ująłeś mnie,
Pokochałam cię wtedy jak i teraz. Z dnia na dzień coraz mocniej.
„Już na zawsze chcę być z tobą, bo
Jesteś moją lepszą połową”
Do widzenia Pamiętniku!
Będę o tobie pamiętać
Twoja Ania ;)
***
To już jest koniec, nie ma już nic...
-Dziękuję za wszystkie komentarze
-Dziękuję za prawie 5000 wyświetleń, nie przypuszczałam, że będzie ich aż tyle
-Dziękuję, że zostaliście ty do końca tej historii
Za co jeszcze miałam podziękować ups... ZAPOMNIAŁAM ;)
Ta historia była inna niż wszystkie, które wcześniej wymyśliły się w wyobraźni i zostały przelane na papier. Tak naprawdę to była część mnie. Kilka zdarzeń z mojego życia. Kilka zdarzeń, które chciałam wam tu przedstawić. Nie nie chcę żebyście mi współczuły czy coś w tym stylu bo to nie chodzi o to. Nigdy nie potrzebowałam współczucia i tego się trzymam. Chciałam żeby niektóre osoby zrozumiały, że kłótnia z rodzicami, rozstanie z chłopakiem czy inna duperela to jest błahostka przy tym co inni ludzie przechodzą.
Nikomu nigdy nie życzyłam i nie życzę takiego życia. Nawet najgorszemu wrogowi!
Trudno się jest żegnać, ale za niedługo w blogosferę wrócę z nowym opowiadaniem, z nowymi bohaterami.
Tutaj mnie znajdziecie
Twitter
Ask
Pozdrawiam was serdecznie ♥
Jagoda ;)
***
To już jest koniec, nie ma już nic...
-Dziękuję za wszystkie komentarze
-Dziękuję za prawie 5000 wyświetleń, nie przypuszczałam, że będzie ich aż tyle
-Dziękuję, że zostaliście ty do końca tej historii
Za co jeszcze miałam podziękować ups... ZAPOMNIAŁAM ;)
Ta historia była inna niż wszystkie, które wcześniej wymyśliły się w wyobraźni i zostały przelane na papier. Tak naprawdę to była część mnie. Kilka zdarzeń z mojego życia. Kilka zdarzeń, które chciałam wam tu przedstawić. Nie nie chcę żebyście mi współczuły czy coś w tym stylu bo to nie chodzi o to. Nigdy nie potrzebowałam współczucia i tego się trzymam. Chciałam żeby niektóre osoby zrozumiały, że kłótnia z rodzicami, rozstanie z chłopakiem czy inna duperela to jest błahostka przy tym co inni ludzie przechodzą.
Nikomu nigdy nie życzyłam i nie życzę takiego życia. Nawet najgorszemu wrogowi!
Trudno się jest żegnać, ale za niedługo w blogosferę wrócę z nowym opowiadaniem, z nowymi bohaterami.
Tutaj mnie znajdziecie
Ask
Pozdrawiam was serdecznie ♥
Jagoda ;)
Szczerze mówiąc zaskoczyłaś mnie tym epilogiem, bo myślałam, że ta historia będzie jednak trwać dłużej.
OdpowiedzUsuńPo cichu liczyłam, ze jednak Ania wybaczy Kubie, choć na pewno nie było to proste, w końcu zdrada to zdrada i dla wielu oznacza definitywny koniec.
Przykre jest to, że stracili dziecko i że to w jakiś sposób położyło się cieniem na ich związku, ale na szczęście udało im się zażegnać kryzys.
Czytając to opowiadanie miałam podejrzenia, że jest w im zawarta mała cząstka ciebie, ale jednak nie odważyłam się postawić takiej tezy. Mam nadzieję, że teraz w twoim życiu wszystko jest już w porządku :)
Pozdrawiam serdecznie :**
Tak było zamierzone od samego początku ;) Nie chciałam specjalnie przedłużać tej historii bo jeszcze główni bohaterowie zostali by dziadkami, a by nie mieli dzieci ani w kościele nie zabrzmiał by marsz Mendelsona :D
UsuńPewnie każda z was tak myślała, a ja tylko czasami lubię was zaskakiwać ;) Przecież nie mogłabym inaczej ;)
Szczerze jak przeczytałam epilog, a co dopiero ten fragment to aż mi się łezka w oku zakręciła, (boże zbyt uczuciowa się robię)
Dlaczego? Znając mnie i tak bym wszystkim zaprzeczyła ;) Spokojnie trochę się zestarzałam i wszystko jest na w miarę prostej drodze do szczęścia bo wiadomo, że zawsze może być lepiej ;)
Ściskam ♥