15 październik
2014 r.
Siedzę w domu
i nadal nie wiem co się dzieje z mamą. Mam po dziurki w nosie czy szef mnie
wyleje, ja nawet nie mam siły chodzić do pracy. Co dzień sprawdzam skrzynkę
pocztową czy czasem mama nie napisała listu. Nie dała wskazówki gdzie jest.
Gdzie obecnie przebywa? Przesłuchano po raz kolejny ojca, a on cały czas
twierdzi, że nie ma z mamą żadnego kontaktu od kiedy się rozeszli, a ostatni
raz ją widział na sali sądowej gdy sędzia ogłaszał, że już nie są małżeństwem.
Policja w to uwierzyła bo co innego mogła zrobić jak nie miała żadnego punktu
zaczepienia. Ja nie. Kuba jest cały czas przy mnie. Dziękuję mu za to bo nie
potrafię się po tym wszystkim pozbierać. Coraz bardziej to wszystko mnie
denerwuje. Jestem kłębkiem nerwów, które coraz bardziej nie potrafię opanować.
Czy im czasem o to nie chodziło? Nie wiem nie zastanawiam się nad tym,
zastanawiam się gdzie podziała się moja mama.
22 października
2014r.
Z mamą nic nie
wiadomo. Z Rafałem coraz więcej rozmawiam bo tego potrzebuję. Potrzebuję
wsparcia psychologa. Z Maćkiem również. Jednak żaden z nich nic nie widział ani
nic nie słyszał. Niby jest dobrze po rozmowach z nimi, ale jak tylko zostaje sama
w czterech ścianach to jakoś wszystkie emocje jakie tłumie w sobie zostają
wyrzucone z prędkością światła. Ryczę bo co mi innego zostało. Ryczę mimo, że
mam się do kogo odezwać i mogę wszystko powiedzieć co mi leży na sercu. Kuba
jest cały czas przy mnie. Rano jak wstaję jest, przed treningiem jest, po
treningu jest, zanim zasnę jest. Niedługo to nawet do toalety będzie ze mną
chodził. Mój dom pomału staje się jego domem i nawet za bardzo mi to nie
przeszkadza. Wręcz przeciwnie nawet się z tego powodu cieszę. Cieszę się, że
jest przy mnie, że w każdej chwili mogę się do niego przytulić, że mogę przy
nim płakać, że dla niego zmuszam się do uśmiechu i wyjścia poza mieszkanie.
Czasami zastanawiam się czy nie za bardzo poświęca się dla mnie. Ostatnio nawet
żartowałam, że woli tutaj przebywać bo ma domowe obiadki, a nie jakieś fast
foody czy nawet nie wiadomo co. Zresztą nawet nie chce wiedzieć co on tam jada.
31 październik
2014r.
Codziennie
rano sprawdzam skrzynkę czy jest jakaś wiadomość od mamy, głupie zdanie, że
żyje i za każdym razem jest to samo. Rachunki, jakieś gazetki promocyjne itp.
Za każdym razem jak w oknie widzę listonosza mam ochotę biec ile sił w nogach
żeby sprawdzić czy czasem nie ma
żadnego listu. Jednak za każdym razem coś mnie powstrzymuje i nawet nie wiem
co.
Dzień urodzin,
dzień spędzony z najbliższymi, dzień radosny. Po raz pierwszy od kilku lat
spędzony z najważniejszymi dla mnie osobami, z mamą i Kubą. Ostatnio rzadko
gdzieś wychodzę i dzisiaj było to samo. To samo od kilku dni. Nie żebym bała
się czegoś, ale jakoś nie chce mi się wychodzić nawet do znajomych czy na
zwykłe spożywcze zakupy, a nawet nie chodzę na mecze Politechniki, a wiem, że
Kuba bardzo by chciał żebym chociaż raz przyszła zobaczyć jak gra, jak jego
drużyna gra. Jednak wychodzę w piżamie, ale tylko na półpiętro zobaczyć co
dzisiaj nasz uroczy listonosz Kaziu (wiecznie narzekający na wszystko facet, a
to za dużo listów piszemy, a to że musi się prosić żeby mu drzwi otworzyli)
wrzucił do naszej skrzynki pocztowej. Rachunki, rachunki, rachunki, jakiś list
z uczelni i jeden list do mnie. Wysłany ze stolicy bez żadnych wskazówek kto go
wysłał, wiem tylko, że dwa dni temu. Boję się go otworzyć. Bo to może być
wszystko. Czekam aż przyjdzie Kuba i razem go otworzymy, razem.
Droga
córko!
Bardzo za
tobą tęsknię, ale nie potrafię ci tego opisać. Przepraszam, że wyjechałam tak
bez słowa. Musze jednak przemyśleć kilka spraw. Kilka bardzo dla mnie ważnych
spraw. Wiem, że zgłosiłaś zaginięcie, proszę cię idź na policję i je odwołaj.
Nic mi nie jest, jestem cała i zdrowa. Wiem, że się o mnie martwisz,
denerwujesz się, wiem, że właśnie dzisiaj powinniśmy siedzieć razem przy stole
jeść czekoladowego torta, którego uwielbiasz, a później marudzisz, że znowu
przez najbliższy miesiąc będziesz musiała być na diecie i życząc ci wszystkiego
co najlepsze. Żebyś wreszcie spotkała na swojej drodze życia kogoś takiego,
który pokocha cię bardziej niż ja. Pokocha cię całym sercem i nigdy cię nie
zrani. Nigdy nie powie o tobie żadnego brzydkiego słowa. Nigdy cię nie uderzy
jak wcześniej robił to ze mną twój ojciec. Nie wiesz wszystkiego co się działo
za drzwiami pokoju bo nigdy ci o tym nie mówiłam i nie chcę nawet o tym mówić.
Wiem, że jest ci trudno, wiem, że powinnam być razem z tobą jak sobie przysięgliśmy.
Coraz bardziej zastanawiam się czy dobrze
postąpiłam pozwalając ci na wyjazd do Warszawy. Wiem, że to dla ciebie jest
najważniejsze, dla twojego dobra, ale ja bardzo za tobą tęsknię, za bardzo. Są
noce, w których chciałabym pójść do twojego pokoju i przytulić cię z całej
siły, przytulić cię jak to robiłam za każdym razem, po każdej kłótni, po każdym
krzyku z sąsiedniego pokoju.
Wiem, że jesteś szczęśliwa, wiem, że od czasu do
czasu spotykasz się z chłopakiem, jest dużo wyższy od ciebie i trochę starszy,
ale mi to nie przeszkadza. Ważne żebyś ty była szczęśliwa. Widziałam to w jego
oczach. Widziałam to szczęście. Widziałam jak na ciebie patrzy. Wiem, że on
nigdy cię nie skrzywdzi. Nigdy nie pozwoli cię skrzywdzić, nie pozwoli cię
zranić.
Nie bądź na mnie zła za to co robię, ale muszę,
muszę tak zrobić. Nawet nie wiesz jak bardzo chcę aby czas się cofnął.
Kocham cię,
Twoja kochająca mama.
Czy ona jest tak blisko?
***
Hej! Hej! Hej!
Co tam u was? Ja już jestem na szczęście po sesji. Nie wiem jak mi poszło, ale najważniejsze, że zaliczona bo to na 100% wiem ;) Jeszcze nie potrafię się przestawić do normalnego spania, a nie po 2 maksymalnie 3 godziny ;)
Polska w półfinale Mistrzostw Świata ;) Cieszę się bardzo, ale z drugiej strony ten Katar jakoś mnie nie zachwyca. Z Niemcami sobie dali radę więc nie wiadomo czy czasem my z nimi przegramy. Jednak jestem dobrej myśli i wygramy, a w finale zagramy z Hiszpanią, ich ogramy i złoto jest nasze ;)
2006 r. - srebro siatkarzy
2007 r. - srebro piłkarzy ręcznych
2014 r. - złoto siatkarzy
2015 r. - ? (przypadek by był jakbyśmy nie zdobyli złota)
Ściskam bardzo, bardzo, bardzo mocno ♥